Wracaja z Polski do domu przejezdzalam kolo Berlina i postanowilam odwiedzic Heliosa .
Nie potrafie opisac slowami co za wspanialy psiak z niego . Pies trzymany cale zycie na krotkim lancuchu przy budzie gdzies tam zapomniany i pozostawiony sam sobie , pies ktory nie zna swiata poza swoja buda , wychudzony i wyniszczony do granic , trafia dnia na dzien do jakiejs nie znanej mu rodziny , nie wie co go czeka , ale ufa ludziom i nagle jego swiat sie zmienia , chodzi na spacery , jest kochany i pieszczony , uczy chodzic sie na smyczy , zaczyna jezdzic autobusem , pociagiem , tramwajem , nic mu to nie przeszkadza bo ma u boku swoja pania ktorej ufa .
Helios trafil z jakies zabitej dechami wioski do najwiekszego miasta w Niemczech , Berlina , stal sie typowym mieszczuchem , chodzi chetnie na spacery po miescie , a dlaczego ???? Bo jest strasznym obzarciuchem , naprawde jeszcze czegos takiego nie widzialam , on polyka wszystko co znajdzie , a na chodniku zawsze cos lezy , dlatego chodzi zawsze nosem przy ziemi , trzeba bardzo uwazac bo polyka wszystko co na jedzenie wyglada .
Helios poszedl z nami do indyjskiej restauracji , mylalam ze bedzie zjadal wszystko ze stolu , ale nie , zdziwilam sie , dostal ucho od swinki do gryzienia i byl bardzo grzeczny .
Helios jest gluchy jak pien , do tego ma swoj zakuty leb , jak czegos nie chce to nie , i pani musi popuscic
Helios wyszukal sobie miejsca na balkonie do lezenia , to jest to co mu pozostalo z jego wczesniejszego zycia . Woli spac na powietrzu , do domu wchodzi wtedy kiedy chce i na balkon idzie spac wtedy kiedy on chce , umie pokazac gdzie chce byc .
Niestety Helios nie umie trzymac moczu , trzeba z nim wychodzic co 2- 3 godziny na dwor , w nocy od 12 stej do 4 tej czasami wytrzyma .
Jego stawy zaczynaja go pobolewac , chociaz biega narazie po schodach jak mlodziak .
A tu pare zdjec
Zniewoliliśmy resztę zwierzęcego stworzenia oraz potraktowaliśmy naszych dalekich kuzynów w futrach i piórach tak okrutnie, że poza wszelką wątpliwość, gdyby mieli oni stworzyć religię, szatanem byłby dla nich człowiek.
— William Ralph Inge