Mati z dalmatami ma wspólne wyłącznie kropki
Jest mieszańcem border collie, ale miał szczęście, że przebywał w schronie we wspólnej klacie z dalmatką (też deczko zmieszaną), z którą był wyraźnie dość zżyty, przy okazji fundacja zajęła się również nim.
Roma! Nie wiedziałam, że jechałaś z Matim 2 razy. Kilka zdjęć widziałam z podróży, w której spotkałaś w pociągu niejakiego Gienka Loskę (chyba wiozłaś psa do Żywca wtedy). Czyżbyś również i Ty odwoziła kundla z powrotem ze Śląska do W-wy? Pamiętam, że kiedy zadzwoniłam pierwszy raz w sprawie Matiego, to akurat byłaś (lub kto inny, może Magda...) na dworcu w W. po podrózy z powrotem do hoteliku.... Wtedy spóźniłam się nawet nie o 1 dzień, o kilka godzin, sprawa adopcji się przeciągnęła... Pamiętam ten czas - totalny żal za zmarłą Pysią i jednoczesne oczekiwanie na Matiego. Ech....
Nie uważam, że zrobiliśmy tak wiele dla tych psów w rybnickim schronie. Teraz mam zamiar zawozić tam COKOLWIEK częściej. Bo oni tam biorą cokolwiek, wszystko. Bo wszystkiego brakuje. Nie muszę chyba mówić, że się tam na miejscu poryczałam?
Co do psów policyjnych to byłam zszokowana, jak się je traktuje po skończonej służbie. Nie miałam pojęcia, że jeśli nikt go nie przygarnie, to "po prostu" (?!) won do schronu i już! To jest okrutne! Sługa zrobił swoje, sługa może odejść? Prawdziwe okropieństwo...