Syrcia przespała snem kamiennym całą noc. Tak jak się ułozyła na kanapie pod kocykiem tak spała do rana do 8.30. Wstawałam do niej dwa razy zeby sprawdzić czy jest przykryta
Rano ubrałysmy sie i mialam plan na szybki wylot na sik sika ale Syrcia przykucneła pod drzwiami i zrobiła kałuże. Ale absolutnie się jej nie dziwie, bo wczoraj ok. 20 była na osastnim spacerze. Nie miałam sumienia jej wyciagać na noc, jak tak mocno spała....
No i już na spokojnie wziełyśmy Dziadulca pod pache i ruszylismy na poranną przechadzkę. Syrcia w ubranku od Cioci Imbke (pasuje jak szyte na miare
Nie musze chyba pisać jak prezentują się moje psy obok siebie.... Ludzie się dziwnie na mnie patrzyli.... Cale szczęście że pod tym ubrankiem juz tak nie widac tych kosci...
Po spacerku Syrcia od razu poleciała do kuchni (razem ze swoim kolega
i obydwa nochale niuchały po szafkach
Dostali żarełko. Syrcia nawet ładnie zjadła - puszkę z gotowaną marchewką polaną olejem z kwasów omega. Teraz spi na kanapie pod kocykiem
W klinice dostałyśmy torbę leków - tabletki, krople do oczu.
Zobaczymy jak nam będzie szło podtuczanie. Ustaliłysmy z Panią Wet ze zabieg na oczku odłożymy trochę żeby Syrcia przybrała na wadze (pod warunkiem że zmiana nie będzie rosła. jak będzie rosła to przyspieszamy)
Syrcia w płaszczyku od Cioci Imbke (poźniej zrobie foto plenerowe)
Poranne pozdrowienia