Merlinek dostał dziś ostatni zastrzyk.
Pytasz jaki jest Merlin,my dzisiaj rozmawialiśmy z wetką i wetem,którzy zajmują się nim od początku,i oni stwierdzili,że w całej swojej karierze zawodowej nie mieli do"czynienia"z tak bardzo okaleczonym psychicznie zwierzęciem,które nie miało woli walki o życie,on był taki obojętny do wszystkich i do wszystkiego,sama widziałaś jak on wyglądał skóra i kości i do tego wygięty jak łuk,mieliśmy obawy,że jest coś z kręgosłupem ale okazało się,że to wszystko na tle psychiki,on się tak kulił ze strachu,chciał być niewidoczny,bał się.......żyć,teraz jest o niebo lepiej,lekarze są pełni podziwu dla Merlinka i cieszą się jak my z jego postępów.
Jego powrót do normalności jest rzeczą wspaniałą, jest jak cud,Merlin otwiera się pomalutku,ostrożnie swoim rytmem,do niczego go nie zmuszamy na siłę,wszystko w swoim czasie.
Teraz zaczął zajmować się sobą tzn myje się, obgryza sobie pazurki (a przedtem tego wogóle nie robił) a jak się załatwi to zakopuje po sobie czego też nie robił. To takie proste przyziemne sprawy ale my się z tego cieszymy jak "gwizdki" bo według nas to wieeelki postęp.
Wyprostował się nam chłopak już nie jest wygięty, nabiera pewności siebie,kiedy Arek lub ja wracam do domu to się cieszy i piszczy z radości a jakiś czas temu było mu to obojętne.Zaczyna go interesować praktycznie wszystko,z psiakami dogaduje się wspaniale,z kotami też.
Ostatnio to zawalczył o swoją miskę ostrym warknięciem a kiedyś to odchodził jak cielak. Domaga się miziania za uszkiem i mruczy z zadowoleniem na tapczan nie chce wejść nawet jak go zapraszam i kuszę smakołykiem,boi się nie wiesz ile godzin spędziłam z nim na podłodze głaszcząc go,dotykając by nie bał się dotyku ludzkiej ręki i mówiłam do niego,że jest kochany i cudowny i piękny i mięciutki i,że nikt go już nigdy nie skrzywdzi i że bedzie szczęśliwy.Patrzy wtedy na mnie i uszka mu chodzą, i mruczy sobie.Jest śpioszkiem lubi spać.
Jest ostrożny w okazywaniu uczuć ale jest 100 razy lepiej jak na początku.MERLIN JEST WYJATKOWY,KOCHANY,GRZECZNY, potrzeba mu ciepłego domu by ktoś akceptował go w pełni,by zrozumiał,że jest ktos kto kocha go bezinteresownie.
Poryczałam się , dzięki Asiu i Arku
"Pamiętaj że jak zdecydujesz się pomagać ,myśl najpierw o tych którym to obiecałeś"