Właśnie wróciłam od Syrki.
Zawiozłam jej karmę no i oczywiście z ciekawości tez pojechałam, żeby zobaczyc jak sunia sie czuje.
Jak podjechałam pod klinikę, to Syrka była akurat na wieczornym spacerze
O wlasnych siłach. To juz mnie bardzo ucieszyło, bo jak dotad trzeba ja bylo wynosic bo nie mogła ustać na łapinkach.
Jak do niej podeszłam, to podniosła główke, obwąchała mnie i merdoliła ogonkiem
Troszeczkę pochodziłyśmy, ale zrobiło sie chłodno, więc wrociłyśmy do kliniki. Syrcia tak na oko wygląda lepiej. ma juz żywe spojrzenie, reaguje na glaskanie i pieszczoty. Bez skrępowania podchodzi do ludzi i nadstawia się do głaskania. Podbijała mi nawet łebkiem reke żebym ja głaskała.
Wrzód na oczku wygląda marnie. Sunia ja sobie go zadrapie to sączy się z niego krew. Cały czas dostaje krople przeciwzapalne.
Jutro jestem umówiona na rozmowe z pania doktor. Dzis miała strasznie dużo pacjentów.
Syrka ładnie je, co nas cieszy bardzo.
Trochę zdjęć i filmik (jakość taka sobie, bo z komórki)
http://www.youtube.com/watch?v=WMm30hxeGHw&feature=youtu.be