Henio opuscil klinike w sobote i wybral sie w dluga podroz do nowego domu.
Dla Henryka zaczelo sie nowe zycie w rodzinie, w domu w ktorym bedzie kochany i gdzie bedzie mogl w spokoju dojsc do sil. Henia czeka jeszcze dlugotrwale leczenie i myslimy ze uda sie nam postawic go na lapy tak jak Alladyna
Zdjecie na pozegnanie z opiekunem virtualnym Michalem
Michal z Henrykiem i Lisa
w podrozy ze mna
Przystanek u mnie, Henryk czeka na przyjazd swojej nowej panci !
Hurrraaa, moja pani po mnie nareszcie przyjechala!!!
Znowusz mam gdzies jechac ???? no dobra, to pojade , ale na wszelki wypadek napije sie jeszcze przed podroza
Nowa pani mowi ze juz niedaleko i bede nareszcie u siebie w domu i ze bedzie mi tam tak dobrze jak w raju, ok, to wskakuje szybko do auta i mozemy dalej jechac
Dowidzenia Bea, jade do domu !!!! Przyjedz mnie odwiedzic i przywiez pania Magde ze soba ktora mnie w szpitalu odwiedzala !!!!!
I tak pojechal Henio do nowego domu, a w torbie mnostwo lekarstw, na serduszko, na nerki, na oskrzela, na kaszel itd
Tak wygladaly jego rany przy przekazaniu do nowej rodziny
no i troszke przytyc musi jeszcze tez
[url=http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/a741d471ded352f8.html]
[/ur
Pobyt w klinice, leczenie, rehabilitacja kosztowaly fundacje 4619 Pzl
Z calego serca dziekujemy wszystkim ktorzy nas finansowo wspierali i zarazem prosimy o dalsze wsparcie, bo lancuszek chorych i potrzebujacych naszej pomocy dalmatow nie urywa sie !!!
Zniewoliliśmy resztę zwierzęcego stworzenia oraz potraktowaliśmy naszych dalekich kuzynów w futrach i piórach tak okrutnie, że poza wszelką wątpliwość, gdyby mieli oni stworzyć religię, szatanem byłby dla nich człowiek.
— William Ralph Inge