Szanowni Panstwo,
Sonia od kilku dni jest juz u nas, dlatego spiesze opowiedziec, co u niej slychac. Przede wszystkim - jest bardzo, bardzo grzeczna. Od wielu lat mam dalmatynczyki, ale tak grzecznego nie widzialam jeszcze nigdy (chociaz pewien potencjal anarchii ma - wyrazajacy sie chocby w upartym kradzeniu nam kanapek). Sonia nie sprawia wlasciwie zadnych klopotow, zaakceptowala to, ze nie wolno jej spac na lozku (spi na nim, kiedy wychodzimy z domu). Wywalczyla spanie na fotelu - tylko na jednym na razie (oczywiscie, gdy jej na to pozwolilismy natychmiast probowala tez zaanektowac drugi fotel i lozko). Bawi sie na razie malo, bardzo duzo spi. Z pilkami i zabawkami biegamy po domu glownie my, pies przyglada nam sie dosc zdziwiony. Nie ma natomiast wiekszych problemow z zostawianiem jej w domu: staramy sie nie robic wokol tego wielkiego halo, po prostu wychodzimy (co prawda na niedlugo), wracamy, wychodzimy... Na smyczy chodzi bardzo grzecznie, jechala juz metrem (ku jej zmartwieniu na podlodze wagonu, a nie na siedzeniach dla pasazerow), zalatwia sie (raczej) na zewnatrz, lubi ludzi, lubi dzieci, lubi inne psy i w ogole jest uroczym, bardzo milym psem. Bierze antybiotyk na zapalenie gardla, lapy jeszcze wymagaja leczenia. Bede sie odzywac z najnowszymi wiesciami,
bardzo serdecznie pozdrawiam
Sylwia