Podsyłam relacje z wyjazdu
Mam nadzieję, że Pani Ewa się na mnie nie obrazi
"Megi jest cudowna. Tak grzecznego psa jeszcze nie widziałam. Mam wrażenie, że musiała przejść jakieś szkolenie. Zna podstawowe komendy, a gdy na spacerze zatrzymuję się i ją wołam, zawsze obchodzi mnie z prawej strony i siada przy lewej nodze. Mam wrażenie, że jest z nami od zawsze. Nad morzem zrobiła prawdziwą furrorę! Wszyscy się nią zachwycali, a ona witała wszystkich tak jakby znała ich od zawsze i przez te dwa miesięce bardzo się zżyliśmy ze sobą tj. ja, Megi i mój syn - Kamil. W naszym domu nad morzem mieszkało 10 dzieci w wieku 1-13 lat i nie odstępowały Megi na krok. Do nowego miejsca przyzwyczajała się jeden dzień tj. pierwszego dnia trochę piszczała gdy wychodziliśmy, a potem wybrała sobie fotel, na którym grzecznie na nas czekała. Morze zrobiło na niej duże wrażenie i godzinami szalała na plaży - co przedstawiają zdjęcia. Wodę lubi, ale raczej w niej brodziła niż pływała. Mimo tego, że wyjazd był bardzo udany, Megi ucieszyła się z powrotu do domu. Mnie też ucieszył ten fakt bo oznacza to, że Megi zadomowiła się na dobre. Na pierwszym spacerze szalała po znajomych ścieżkach i znaczyła swój teren. Z dużym kotem przywitała się czule i teraz śpimy w jednym łóżku i odpoczywamy na jednej kanapie. Kot sie do niej zaczyna przytulać, a ona liże go po nosku. Mała kicia ma jeszcze swoje chumory, ale Megi względem niej zachowuję się poprawnie tzn. stara sie ją omijać...cóż mam "charakterną" kocicę! Jednak mam nadzieję, że w końcu się dogadają. Mam wielkie szczęście, że Megi jest z nami i mam nadzieję, że psinka też czuje się dobrze z nami!"
Czytając to strasznie się wzruszyłam
taką Megi miałam u siebie, taką ją pamiętam i bardzo się cieszę, że trafiła do takiego domu