No to może napiszę coś o nim
Mati jest kochany do ludzi. Do każdego podchodzi, żeby się tulić i miziać. Na spacerach szczeka na wszystkie psy, a jak to jakiś duży okaz to skacze jak głupek ze złości, aż mam całe spodnie z błota.
Z moją Mią się dogaduje, jak jej się coś nie podoba to na niego poszczeka i on wtedy kładzie się na plecki brzuszkiem do góry pokazując swoją uległość. Na kota szczeka i warczy - musi biedaczek mieszkać wysoko na meblach bo jak zejdzie niżej to ten go goni i kłapie zębami. Samochodem jeździ cudownie. Siedzi grzecznie na siedzeniu i patrzy przez okno.
Uwielbia kurczaka z ryżem - tym go karmię bo suchej karmy to tak ze dwa chrupki zje i na tym koniec. W domu to aniołek. No może poza zjedzeniem jednej okładki z książki i ukradzeniem mi rajstop
Cały czas chodzi za mną. Gdzie ja, tam Mati. Wczoraj rozmawiałam z lekarką wet. i powiedziała, że obsikiwanie ścian to normalna rzecz. Na szczęście to było tylko 1-go dnia, teraz już tak nie robi.
Na dworze zjada stare kości. Jak dorwie to tak szybko chrupie, żeby tylko ją zjeść. Pewnie w schronie rzucali mu kości na ziemię do boksu.
Zdjęć z pleneru na razie nie będzie bo cały czas u nas pada deszcz.