Cezar, 5lat, 20.11.2010 szuka dalej domu

Moderatorzy: dalmibea, magmal

Postprzez dalmibea » So paź 23, 2010 7:09 pm

Znowusz mi sie ryczec chce , tylko nie wiem nad czym mam bardziej ubolewac nad losem psa czy nad zimnica i ........ niektorych ludzi !!!
Ostatnio edytowano N lis 14, 2010 1:10 am przez dalmibea, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
dalmibea
Site Admin
 
Posty: 6291
Dołączył(a): So lut 20, 2010 5:58 pm

Postprzez magmal » So paź 23, 2010 7:11 pm

wyć mi się chce i przeklinać :evil: :evil: :evil: :evil: :evil:

Całe szczęście jest już bezpieczny
"Jest twoim przyjacielem, partnerem, obrońcą - twoim Psem. Jesteś jego życiem, miłością, przewodnikiem. Będzie twój - wierny i oddany do ostatniego uderzenia serca. Winien mu jesteś zasłużyć na to oddanie."/ M. Siegal /
Avatar użytkownika
magmal
Site Admin
 
Posty: 2058
Dołączył(a): Pn lip 05, 2010 8:30 pm

Postprzez ankaR » So paź 23, 2010 8:40 pm

Cały i bezpieczny!
Śpi sobie na sofie, czasami zwinięty, a gdy jestem obok, z głową na kolanach 
Jest Kochany, ale pewnie trochę czasu minie zanim będzie czuł się naprawdę bezpiecznie.
Przyjechaliśmy po Cezara przed północą. Ciemno, zimno. Dwadzieścia km od Rzeszowa, a widok dziwny. Wieś. Ale mnie zwykle ona inaczej się kojarzy. Bardziej przyjaźnie. Prawdopodobnie dwa psiaki na dworze przed domem.
Czekała na nas cała rodzina. Wyszła po nas mama. Córka starsza trzymała Psiaka. Widać było, że wymaga to siły. Na smyczy wciąż. I w domu. Dla mnie obce.
Całkiem naturalny odruch, jak wyciągnięcie dłoni, spotkał się z warknięciem. Zęby również pokazał. Ale został skarcony. Postanowiłam usiąść na dłuższą chwilę, żeby chociaż trochę poczuł się pewniej w naszym towarzystwie. Prosiłam, żeby spuścić Cezara ze smyczy, aby mógł chociaż powąchać nas. Dziewczyna chyba się bała, ale powiedziała, że gdy Oni odbierali Psiaka od poprzedniego właściciela zachowywał się podobnie. Warknięcia plus zęby. Siedziałam tak chwilę. Żadnych gestów i ruchów. Zbliżał się, ale za każdym razem kończyło się podobnie. Poprosiłam o kaganiec bo już miałam wizję ‘wyciągania’ z samochodu. Matka mówiła, że najnaj smakują jelita i różne odpadki. Karmy podobno nie lubi ( dziwne bo u mnie znika w kilka krótkich chwil) ‘Pudełka po jogurcie’??? – Może się przesłyszałam. Ale nie byłabym zaskoczona dlatego, że dzisiaj będąc z Cezarem u rodziców pierwsze, co zrobił to włożył pysk do kosza na śmieci… Córka powiedziała, że i tak nie przytyje, bo to takie pieskie ADHD w przypadku Cezara.
Pytałam także o to, jak zachowuje się w domu? Czy gdy zostaje sam niszczy lub wyje? Czy jest agresywny?
Pani odpowiedziała, że jest spokojny, nic nie niszczy i …przywiązany wtedy przy łóżku. A co do agresji to odpowiedź była niejasna. W stylu Nie, ale tak.
Młodsza córka siedziała obok przy stole smutna. Powiedziałam, że nie będzie Mu na pewno źle. Pokiwała głową i już Jej nie widziałam więcej. Chyba mocno to przeżyli. Dziewczynki na pewno. Ojciec trochę obojętny, a matka chciała rzetelnie wszystko opisać. Nie sądzę, by miały złe intencje, ale.. Może to miejsce, może brak warunków.
Poszliśmy do samochodu. Cezar w kagańcu. Przyznam, że obawialiśmy się, jak Go wydostaniemy ze środka. PS. Kaganiec ściągnął ;) i nadal reagował tak samo na każde zbliżenie. Odprowadziła nas córka. No i w drogę. Minęła spokojnie
Kręcił się i wiercił  zaczęło się przekupstwo. Dostał coś na ząb. Smakowało 
Myślałam, że gdy dojedziemy uda się odwrócić uwagę jedzeniem, ale chwilę nam zajęło zanim wyszedł. Będąc w środku warczał. Bał się. Ciemno, nowi ludzie. Nie wiadomo czego chcą.
Trochę ciągnie na smyczy, ale można to spokojnie opanować. W windzie chowa ogon pod siebie i leży prawie na ziemi, kuląc się. Mam wrażenie, że stara się być ‘niewidzialny’. Boi się gwałtownych ruchów. Nie wiem, czy ktoś podnosił na Cezara rękę. Ale Pani wspominała, że goni kury… a nie bardzo się to podobało.
Gdy wszedł do mieszkania biegał, jak szalony obwąchując wszystko  I już bez zębów.
Po jakimś czasie przyszedł i położył się na ziemi tuż obok. Pierwszy nieśmiały dotyk, głaskanie. Powoli to przyjmował. Wystarczyło nie zwracać na Niego uwagi. Sam przyszedł. Dzisiaj już chodzi za mną jak cień  Okazało się, że miejsce na ziemi nie bardzo odpowiada i spał na sofie
Delikatnie się dopomina pieszczot. Głaskanie idealne na sen  Reaguje na komendę siad i zostań  łapkę jedną i drugą podaje bez komendy  bardziej w formie zaczepnej.
Zaskoczyło mnie jedno. Podobno był agresywny w stosunku do innych zwierząt. Dzisiaj na spacerze spotkaliśmy jakiegoś kociaka. Popatrzył i przeszedł dalej. Bez większego zainteresowania  Na widok innego psiaka zaczął merdać ogonem. Też nieźle 
W domku, gdy zostaje śpi ładnie. Nic nie niszczy, na razie  może zbiera siły 
Jest Kochany, delikatny, ale i potrafi pociągnąć. Nie odczułam jeszcze, żeby chciał dominować, Zobaczymy, co będzie dalej 
Apetyt ma  Jeszcze smutne oczka, ale poczekamy aż to się zmieni 
ankaR
 
Posty: 37
Dołączył(a): So paź 23, 2010 8:36 pm

Postprzez dalmibea » So paź 23, 2010 9:26 pm

ankaR serdecznie dziekujemy za opis Cesara , dzieki za twoja pomoc i wyobrazam sobie ze nie bylo to dla ciebie latwe, duzo przeszlas w tak krotkim czasie , to co zrobilas pokazalo nie tylko twoje dobre serce , ale i tez odwage . Jechalas przeciez w nocy , po ciemnku do calkiem obcych ludzi i nie znajac psa ,widzac jego zachowanie , gdzie warknal i pokazywal zeby nie wycofalas sie , chcialas za wszelka cene pomoc narazajac nawet i swoje bezpieczenstwo. Chyle czolo przed Toba i przed tym co zrobilas dla Cezara.
A przedewszystkim swoim umiejetnym podejsciem do psa pokazalas nam ze Cesar jest wspanialym psem i ze wystarczy tylko odpowienie podejscie do psa i juz zmienia sie jego nastawienie do ludzi i otoczenia.
Jak taka dobra wrozka potrafilas zaczarowac Cezara , dalas mu w tak szybkim czasie poczucie bezpieczenstwa ze zaczal tobie ufac , zdjelas z niego strach i to w tak krotkim czasie
Dziekuje
Ostatnio edytowano N lis 14, 2010 1:12 am przez dalmibea, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
dalmibea
Site Admin
 
Posty: 6291
Dołączył(a): So lut 20, 2010 5:58 pm

Postprzez Danka » So paź 23, 2010 10:03 pm

Dzisiaj pęka mi z blou głowa , trochę zasnęłam , Aga serdeczne dzieki za uratowanie Cezarowi życia . Tak , jestem pewna że uratowałaś mu życie . On umarłby tam z głodu :(
"Pamiętaj że jak zdecydujesz się pomagać ,myśl najpierw o tych którym to obiecałeś"
Avatar użytkownika
Danka
 
Posty: 2233
Dołączył(a): Cz kwi 22, 2010 5:27 pm

Postprzez dalmibea » N paź 24, 2010 10:01 am

ankaR mam prosbe , czy moglabys przeslac mi na maila zdjecia Cesara ale w niepomniejszonym formacie ?
Najlepiej jakby mialy zdjecia format okolo1MB ; bo te to nawet 100KB nie maja i do czasopisma sie nie nadaja, za male.
beakoch@gmx.net
Avatar użytkownika
dalmibea
Site Admin
 
Posty: 6291
Dołączył(a): So lut 20, 2010 5:58 pm

Oto Cezar

Postprzez ankaR » N paź 24, 2010 3:59 pm

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
ankaR
 
Posty: 37
Dołączył(a): So paź 23, 2010 8:36 pm

Postprzez ankaR » N paź 24, 2010 4:03 pm

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
ankaR
 
Posty: 37
Dołączył(a): So paź 23, 2010 8:36 pm

Postprzez ankaR » N paź 24, 2010 4:07 pm

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
ankaR
 
Posty: 37
Dołączył(a): So paź 23, 2010 8:36 pm

Postprzez ankaR » N paź 24, 2010 4:12 pm

Cezar apetyt ma :) ale na razie jemy ostrożnie. Byliśmy na spacerze, ale również na ogródku, gdzie mógł sobie swobodnie pobiegać :) Podobało się! Skakał- chyba z radości. Gdy stanie na łapy sięga mi do ramion :) U rodziców już całkiem swobodnie. Delikatnie podchodzi do każdego i pozwala się głaskać bez okazywania jakiegokolwiek większego strachu. Jest całkiem dobrze :) W nocy trochę szczekał, i przychodził do łóżka i popiskiwał, ale ma swoje miejsce na sofie :) Wraca do niego grzecznie. Jutro weterynarz.
ankaR
 
Posty: 37
Dołączył(a): So paź 23, 2010 8:36 pm

Postprzez ankaR » N paź 24, 2010 4:15 pm

Cieszę się, że mogłam pomóc.
ankaR
 
Posty: 37
Dołączył(a): So paź 23, 2010 8:36 pm

Postprzez Danka » N paź 24, 2010 4:45 pm

Aga , od jutra zwiększ mu porcje jedzenia , jeżeli niem biegunki , ani nie boli go nic,
Jestem zdruzgotana patrząc na te zdjęcia , mam przed oczami tekst "wieśniaczki" że "on nie przytyje bo ma takie ADHD" . Próbujesz ich tłumaczyć , ale powiem Ci że nawet głupota nie może być wytłumaczeniem . :(
"Pamiętaj że jak zdecydujesz się pomagać ,myśl najpierw o tych którym to obiecałeś"
Avatar użytkownika
Danka
 
Posty: 2233
Dołączył(a): Cz kwi 22, 2010 5:27 pm

Postprzez dalmibea » N paź 24, 2010 4:57 pm

Dzieki za zdjecia , mysle ze Cesar wyrosnie na dobrze ulzonego psa , troche cierpliwosci
Avatar użytkownika
dalmibea
Site Admin
 
Posty: 6291
Dołączył(a): So lut 20, 2010 5:58 pm

Postprzez Danka » N paź 24, 2010 5:00 pm

Czy on jest po kastracji? nie mogę dojrzeć jego męskości :wink:
"Pamiętaj że jak zdecydujesz się pomagać ,myśl najpierw o tych którym to obiecałeś"
Avatar użytkownika
Danka
 
Posty: 2233
Dołączył(a): Cz kwi 22, 2010 5:27 pm

Postprzez dalmibea » N paź 24, 2010 5:15 pm

watpie , a kto by mial to zrobic ???
Avatar użytkownika
dalmibea
Site Admin
 
Posty: 6291
Dołączył(a): So lut 20, 2010 5:58 pm

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do ZAADOPTOWANE - PSY W NOWYM DOMU

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości

cron