Bacardi /Kedzierzyn Kozle 2 letni Dalmat

Moderatorzy: dalmibea, magmal

Postprzez Danka » Pn lip 19, 2010 3:52 pm

bazylowa napisał(a):Ja nie przyszłam się tu z Panią kłócić, ani wysłuchiwać Pani żalów. Jestem tu po to, żeby pomóc psu. Nie znam Pani, więc poprosiłam o odezwanie się na wątku Bakarda na dogo lub dalmatach. Nie zrobiła tego Pani, bo jak sama twierdzi, ma tam Pani konflikty z jakimiś osobami. Wiec o co chodzi? O pomoc psu czy osobiste urazy? Czy spodziewała się Pani że wyślę psa na nieznany mi DT bo ktoś tak mi kazał przez telefon?

Chciała Pani porozmawiać przez telefon. Z kim? Ze mną? Nie dzwoniła do mnie dziś Pani. Owszem łączył się ze mną jakiś zastrzeżony numer, niestety ja takich z zasady nie odbieram. Jeśli chce Pani porozmawiać proszę śmiało dzwonić.

Dodawanie kolejnych zdań do posta co kilka - kilkanaście minut wskazuje na pisanie w nerwach. Po co ten stres? Czy może psu dzieje się teraz krzywda?

Powołuje się Pani na sprawę Wezyra, dziwne bo ani ja ani Pani nie byłyśmy w tą adopcję zaangażowane.

Nadal nie otrzymałam odpowiedzi od Pani na pytanie o co ma Pani do nas żal? Ja napisałam, że nie odpowiada mi publiczne nas oczernianie. Pani nie napisała o co Jej chodzi.




Jak sama zauważyła Pani , lepiej jak nie wchodzę na wątek , dzięki temu więcej mogę zrobić dla psa .
I powiem ja nie zalę się na nikogo i nie chowam urazy.
Tak jak napisałam uratuję i pomogę szybciej i pewniej ,nie wchodząc . Wchodząc mogę zrobić krzywdę psu , jak Kropce z Łowicza :(

Dodane po 4 minutach:

O co mam żal?, nie mam żalu, jestem (szczerze) zła , że ciągnie sie to bez potrzeby , bez efektu , jak zwykle na górze MY , a pies czeka .
Rozmawiałam ,dałam możliwość hotelu, opieki, kastracji , szukaniu domu , czyli wszystko. A Wy nie. Nie chce ciągnąć tego tematu jeżeli będzie następny dalmatyńczyk, zadzwonię do schroniska :(
A w DT u Moniki jest 1,5 roczna sunia ze schroniska , tylko mogła przyjechać wcześniej. :) :)

Dodane po 6 minutach:

Dodawanie po kilku minutach to nie stres , tylko ,jedyne co mogę powiedzieć , to nie chcę brać udziału w jałowych dyskusjach , czytam i staram się odpowiedzieć, bo tak trzeba , najchętniej jednak dałabym sobie spokój.

Jak czegoś nie dopisałam , zrobię to później , Może być, proszę więc być czujną .
"Pamiętaj że jak zdecydujesz się pomagać ,myśl najpierw o tych którym to obiecałeś"
Avatar użytkownika
Danka
 
Posty: 2233
Dołączył(a): Cz kwi 22, 2010 5:27 pm

Postprzez magmal » Pn lip 19, 2010 5:01 pm

To jeszcze ja się dopiszę do wątku o Baccardim - jest przepiękny

Sama chciałam kupić suczkę z tej hodowli, ale nie było wolnych psiaków. Nie pojmuję, jak można oddać takiego psa.

Mam nadzieję, że emocje wokół niego nie zaszkodzą szybkiemu szukaniu domu dla niego.

Dodam tylko, że forum dalmatyńczyki obserwuję już od dłuższego czasu. Aktywniej włączyłam się parę tygodni temu. Najpierw mailowo, potem telefonicznie i w końcu osobiście poznałam Dankę. Jej zaangażowanie, chęć pomocy psiakom jest godne naśladowania. Podziwiam, że z takim oddaniem walczy i o te rasowe - rodowodowe, jaki i trochę "zmieszane", zdrowe, chore, po prostu wszystkie dalmaty. Jestem pod dużym wrażeniem całej organizacji logistycznej Danki. Oby więcej takich ludzi było na świecie.

Mam nadzieję, że złe emocje już uleciały, i zainteresowani robią teraz wszystko, żeby pomóc Baccardiemu.

Pozdrawiam serdecznie wszystkich, dla których dobro potrzebujących dalmatyńczyków jest najważniejsze - czyli wszystkich uczestników tego forum :D
Avatar użytkownika
magmal
Site Admin
 
Posty: 2058
Dołączył(a): Pn lip 05, 2010 8:30 pm

Postprzez dalmibea » Pn lip 19, 2010 6:16 pm

Baccardi stracil wlasnie swoja meskosc .
Po rozmowie telefonicznej z wlascicielka Baccardi dowiedzialam sie ze sytuacja w domu jest dla wszystkich stresujaca . Jeden pies nie rozumie sie z drugim , co sie zdarza i nie jest nigdy wczesniej do przewidzenia.
Na zyczenie bazylowej robimy wszystko aby odebrac jutro Baccardiego i przewiezsc do hotelu gdzie bedzie mogl w spokoju i bezpiecznie czekac na nowy dom.
Koszty transportu byly najpierw kosmiczne , ponad 900 zl , potem po dlugim i czasochlonnym szukaniu udalo nam sie znalezsc kierowce za 440 zl.
Do tego dochodzi kastracja , szczepienie, czipowanie , hotelowanie.
Jezeli ktos ma na stan dzisiejszy jakies inne wyjscie to prosimy o informacje.
Jezeli do jutra nie znajdzie sie inna mozliwosc adopcji i pomocy Baccardiemu , zostanie podpisana umowa miedzy sos-dalmatinerettung a bazylowa i Fundacja obiecala pokryc wszystkie koszty plu za hotel , ale oprocz transpotu . Koszt transportu bedzie pokryty z prywatnie.
Avatar użytkownika
dalmibea
Site Admin
 
Posty: 6291
Dołączył(a): So lut 20, 2010 5:58 pm

Postprzez bazylowa » Pn lip 19, 2010 6:22 pm

Właśnie odebrałam Bakarda z kliniki.
bazylowa
 

Postprzez Danka » Pn lip 19, 2010 7:28 pm

AMEN! transport jutro :)
"Pamiętaj że jak zdecydujesz się pomagać ,myśl najpierw o tych którym to obiecałeś"
Avatar użytkownika
Danka
 
Posty: 2233
Dołączył(a): Cz kwi 22, 2010 5:27 pm

Postprzez bazylowa » Pn lip 19, 2010 9:12 pm

Kopiuję mojego posta z dogo w niezmienionym kształcie. Bardzo mi zależy, żeby Dalmibea odpisała na zawartą na końcu prośbę :)

To nie o to chodzi nawet że się trzęsie, że pewnie go boli i że nie wie co się stało... Chodzi o to, że jutro pewnie znów pojedzie w nieznane, że w jego mniemaniu znów zawiedzie go człowiek, któremu zdążył zaufać. Nie jest to dla mnie łatwe, wierzcie mi. Jest mi cholernie źle z tym, że nie może u mnie zostać, że to jeszcze nie koniec jego tułaczki. W tej chwili mam do wyboru dwa wyjścia:

1. Bakard zostaje u mnie jeszcze jakiś czas. Zbieramy na dogo deklaracje, które się znajdą albo nie, które będą płacone regularnie albo nie będą... Szukamy wolnego miejsca w jakimś hotelu. Umieszczamy go tam i szukamy domu na własną rękę. Przeprowadzamy wizytę przedadopcyjną, potem poadopcyjną....

2. Bakard już jutro jedzie do hotelu w którym czeka przygotowane dla niego miejsce. Nie musimy się martwić o przewóz, kierowca już jest. O opłacenie hotelu nie musimy się martwić - płaci fundacja. Również fundacja szuka domu zagranicami naszego kraju. Przeprowadza wizytę przed i poadopcyjną w nowym domu Bakarda. Pokrywa też rachunek z lecznicy na sumę 287zł (kastracja, kołnierz, leki przeciwbólowe, odrobaczenie, advantix). Wg ludzi fundacji jesteśmy na bieżąco informowani o losach Bakarda. Jedynym warunkiem jest moje jutrzejsze zrzeczenie się praw do niego (co nie jest wcale dla mnie oczywiście dziwne, bo fundacja wykłada pieniądze i chce mieć pewność, że nie zostanie zrobiona w bambuko).

I możecie mi wierzyć lub nie ale piszę tego posta i ryczę jak jakaś kretynka, co jest w ogóle do mnie nie podobne.
Beato czy Ty jesteś w stanie tutaj na tym wątku obiecać nam wszystkim, mi, Pietrusze, Ati, Alicji, Wolnemu Psu i wszystkim którzy tu zaglądali, a nic nie napisali, albo napisali a ja ich pominęłam że będziemy na bieżąco informowani o losach Bakarda? Że przynajmniej mi umożliwisz osobisty kontakt z jego nową rodziną? Że nie spotka go już żadna krzywda ze strony człowieka, że dom dla niego zostanie wybrany z największą starannością uwzględniając jego potrzeby? I czy mogę liczyć na to, ze jeszcze dziś dostanę treść umowy adopcyjnej, żebym mogła się z nią spokojnie zapoznać?
bazylowa
 

Postprzez dalmibea » Wt lip 20, 2010 12:25 am

tresc umowy adopcyjnej zostala przeslana. Wejdz na watki psow zaadoptowanych , tam sa relacje i zdjecia z adopcji psow prowadzonych przez sos , kazdy dalmat , oprocz Pluta z Gaju , bo dopiero nie tak dawno pytalam sie czy go moge tutaj wstawic . Forum przejelam od nie dawna , nie zdazylam wszystkiego zaktualizowac , musialam wszystkie psy w tyl wstawiac, to bylo kupe roboty i jest duzo pracy i poco to robie ? Nie dlatego ze sie nudze , ale dla was , zebyscie widzieli co sie dzieje z dalmatami po adopcji .
Jezeli robie to dla wszystkich innych dalmatow to dlsczego mialabym tego nie robic dla Baccardiego ???

Prosze zastanow sie co i jak chcesz zrobic.
Poprosiliscie mnie o pomoc , ja jwam nie odmowilam , przykro mi , ze nie od razu moge sluzyc wam domkiem , dobrze by bylo jakby zamiast dalmatow ktore musza czekac na domy , czekaly rodziny w kolejce na dalmata. Ale tak nie jest.Dlatego zaproponowalam ci takie wyjscie z hotelem .
Bede cie informowac o losach Baccardiego na tym forum.
Avatar użytkownika
dalmibea
Site Admin
 
Posty: 6291
Dołączył(a): So lut 20, 2010 5:58 pm

Postprzez bazylowa » Wt lip 20, 2010 1:32 pm

Około 10 Bakard pojechał do hoteliku. Dostał buzi i głaski na drogę. Do tego trochę karmy, którą jadł u mnie i swoje leki. Jajeczka zostawił w Kędzierzynie :lol:
Niech Ci się wiedzie piesku kochany i niech domek szybko Cię wypatrzy...
bazylowa
 

Postprzez dalmibea » Wt lip 20, 2010 2:43 pm

O ile cokolwiek nowego bede wiedziala o Baccardim to napisze , narazie zostaje na hotelu zeby troche doszedl do siebie po tych wszystkich przejsciach , to bylo dla niego tak samo stresujace jak dla nas wszystkich.
Wiem ze jest tam pod dobra opieka , i skoro sam pies wolny napisal ze to dobry hotel tak ze nie musimy martwic sie o psa , jest w dobrych rekach.
Ostatnio edytowano Pt lip 23, 2010 12:43 am przez dalmibea, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
dalmibea
Site Admin
 
Posty: 6291
Dołączył(a): So lut 20, 2010 5:58 pm

Postprzez bazylowa » Wt lip 20, 2010 9:00 pm

Dalmibea, masz jakieś wieści czy Baccardi dotarł szczęśliwie?
bazylowa
 

Postprzez Danka » Wt lip 20, 2010 11:18 pm

Odpowiem jeszcze , poniewaz dzwoniłam do Piotra dzisiaj w sprawie dalmatów. Otóż dalmatynczyk czuje się dobrze , jutro obejrzy go wet.
Natomiast jego uroda budzi zachwyt.
"Pamiętaj że jak zdecydujesz się pomagać ,myśl najpierw o tych którym to obiecałeś"
Avatar użytkownika
Danka
 
Posty: 2233
Dołączył(a): Cz kwi 22, 2010 5:27 pm

Postprzez dalmibea » Śr lip 21, 2010 12:22 am

Moge tylko potwierdzic ,
tak Baccardi dotarl caly i szczesliwy.
Avatar użytkownika
dalmibea
Site Admin
 
Posty: 6291
Dołączył(a): So lut 20, 2010 5:58 pm

Postprzez bazylowa » Śr lip 21, 2010 12:07 pm

Dzwoniłam też przed chwilą do hotelu. Pan, który odebrał telefon powiedział, ze Baccardi czuje się świetnie, nosi jeszcze kołnierz, jest radosny, wyjątkowej urody i... trzeba go nauczyć chodzić na smyczy :) Czyli nic nowego :wink:
Powiem Wam, że bardzo poprawił mi się humor gdy usłyszałam słowo radosny :)
bazylowa
 

Postprzez dalmibea » Śr lip 21, 2010 2:50 pm

suoer , mi tez sie humor poprawil, a ze nie umie chodzic na smyczy to bajka, dalmaty tak maja :)
Avatar użytkownika
dalmibea
Site Admin
 
Posty: 6291
Dołączył(a): So lut 20, 2010 5:58 pm

Postprzez Donvitow » Cz lip 22, 2010 1:25 pm

trzymam kciuki za psiaka. :D
Donvitow
 

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do ZAADOPTOWANE - PSY W NOWYM DOMU

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości

cron