Kira to wspaniała sunia, uległa wobec ludzi, wobec psiaków to już zależy czy jej sie spodobają
już jesteśmy po zdjęciu szwów, wszystko się pięknie zagoiło ale .... Kircia ma zatkane gruczoły w odbycie, jeden juz wyciśnięty a w drugim jest tak gęsta wydzielina i jest taki duży że nasz pan doktor musiał jej cos tam wcisnąc zeby ta wydzieline rozrzedzic, dopiero sroda-czwartek jedziemy na oczyszczanie. Sunia jest bardzo wrażliwa i strachliwa, wyraźnie dostawala niezłe lanie, cokolwiek przy niej robie musze robic bez gwaltownych ruchow i bez dzwięków ktorych nie zna
bo ucieka albo sie kuli. Wyobraźcie sobie jemy sniadanie a sunia ucieka do przedpokoju :/ gdy moja Zakladka lazi wokol nas wszystkich i domaga sie smakolykow, nie widzialam jeszcze takiego zachowania u żadnego z psiakow. Wolałam ja az sie przełamała i w końcu weszła do kuchni ale i tak położyła sie na podłodze w kąciku, ogólnie suni teraz prawie nie ma, mam wrażenie czasami jakby starała sie być niewidzialna.
Niestety jak to mówią moi chlopcy juz ja popsułam
Kircia sypia na łózku, obok mojej mamy, ktora jest po operacji
a żebyście zobaczyły jak sie opiera jak chce ja chociaz na chwilke zrzucic zeby poprawic posciel mamie