Diana też ma swoją długą, smutną historię
A jest taka ładniutka, drobniutka, fajny pies do towarzystwa
Ale kłopoty na spacerach, kiedy spotyka się inne psy (zwłaszcza te na smyczy) to nie "w kaszę dmuchaj". Mamy to na co dzień z Matim. Ale mamy też swoje sposoby
No, trudno, trzeba sobie jakoś z tym radzić. Życzę psince, żeby znalazła wreszcie na tyle wyrozumiałych ludzi, którzy są w stanie to znosić.
Dziś przeczytałam dość dokładnie wszystkie te wątki. Co myślę? Ze:
!. Non stop jest mnóstwo psów do udzielenia im pomocy, a przecież Wy zajmujecie się TYLKO dalmatami... Ile jest innych biedaków - inne rasy, kundle, masakra.... A ludzie są bezmyślni i okrutni wobec tych naszych "braci mniejszych". Nieodpowiedzialni, zupełnie nieempatyczni (np. te pseudo-adopcyjne domy).
2. Jestem coraz bardziej pod wrażeniem Waszej działalności, zwłaszcza Magdy
Na razie sama niewiele mogę pomóc, głównie słowem
(co to za pomoc...) może na emeryturze (jak dożyję), ale zawsze chętnie zrobię jakieś prace plast. na rzecz dalmatów, o ile będą nabywcy (prosze mnie nagabywać
)
3. nasz Matias - pies konfliktowy - chyba trafił dość dobrze... Na jakieś przynajmniej 80%. Może gdzie indziej miałby lepiej, ale u nas w końcu też ma niezły domek
To takie refleksje , nie wiedziałam, gdzie je napisać , wyszło, że na wątku Diany