Kilka dni temu Pani Iza, Dobra Dusza, która pomaga psom zgłosiła nam sunię odłowioną przez hycla.
Dziś sunia przyjechała do Warszawy do Domu Tymczasowego do Natalii.
Zaraz po przyjeździe zabrałam sunię do weterynarza.
Wet ocenił na minimum 8-9 lat. Stan ogólny zadowalający. Sunia ma zniszczone zęby, przednich ząbków nie ma wcale. Jest bardzo brudna, zapchlona (pełno na niej pchlich odchodów). Uszy ma zdrowe, tylko powierzchownie brudne.
W swoim życiu rodziła wielokrotnie. Ma dwa guzki - jeden na przedniej łapce i jeden na listwie, przy sutku. Trzeba je bardzo szybko usunąć.
Dziś pobraliśmy krew do badań i za kilka dni, jak sunia się trochę oswoi umówimy ją na wycinanie guzków.
U Natalii najpierw bardzo odważnie wkroczyła do mieszkania. Zjadła niewielką porcję karmy, wypiła michę wody i zabrała się za myszkowanie po szafkach w kuchni. Potem jakby się przestraszyła i przeraziła chodzeniem po panelach. Na pewno była psem podwórkowym, nie mieszkała w domu. Biedna stała pod drzwiami i chciała uciec. Na razie jest bardzo zdenerwowana.
Charakter - oaza spokoju. Łagodna do ludzi, psów, kotów, królików. Ładnie jeździ samochodem.
Zdjęcia będą za kilka dni, bo dziś nie chciała pozować a ja nie chciałam jej dodatkowo stresować.
Koszt dzisiejszej wizyty - 163 zł.
Wyciągnięte cycuszki
Guzek (ten na listwie, mniej zaniepokoił weta - to prawdopodobnie tłuszczak)