przez magmal » Pt lis 11, 2011 4:37 pm
Gandalf dojechał do Warszawy.
Jest drobniutki, bardzo chudy, brudny i śmierdzący. Ma coś z tylną łapą. Może go poturbowały psy.
Najistotniejsza sprawa - Gandalf jest głuchy! Jutro umówiłam się z Michałem, że razem podjedziemy do weta. Zobaczymy co powie...
Na razie Gandalf jest w domu tymczasowym. Zobaczymy jak sobie będzie radził i jak sobie będą radzić jego opiekunowie.......
Dałam im czas na podjęcie ostatecznej decyzji i poprosiłam też o czas dla nas..................
"Jest twoim przyjacielem, partnerem, obrońcą - twoim Psem. Jesteś jego życiem, miłością, przewodnikiem. Będzie twój - wierny i oddany do ostatniego uderzenia serca. Winien mu jesteś zasłużyć na to oddanie."/ M. Siegal /