
Jestem posiadaczka cudownej dalmatyńskiej dziewczynki Zakładki zakupionej z hodowli pod Warszawa.
Odkąd pamiętam zawsze w moim domu był piesek, zazwyczaj były to kundelki znalezione na śmietniku, czy gdzieś w podroży, kochane i rozpieszczane, po przejściach. Mając swoja rodzinę postanowiliśmy zakupić pieska dalmatyńczyka, był to zupełny negatyw, czarny w białe cętki, miał 5 miesięcy. Piesek był bity, i okrutnie zestresowany, jego resocjalizacja trwała kilka lat ale dla mnie było to prawdziwe wyzwanie, musiałam nauczyć pieska że nie wszyscy ludzie są źli. Udało się


Bardzo się ciesze, że trafiłam na to forum, poznałam fantastyczne dziewczyny które oddają swoje serce żeby pomagać dalmatyńczykom, walczą o każda psia istotkę, która trafia w ręce fundacji. Podziwiam Beatę, Madzię oraz wszystkie dziewczyny, które w miarę swoich możliwości walczą o poprawę ich losu, za miłość do zwierząt, za bezinteresowna pomoc, za to co robią ratując każda kropkę

Dziękuje Wam wszystkim.