cytuje z dogomanii
Punto dostał wielki wór karmy z gratisem i paczuszkę z preparatami na pchły i obrożę.
Bardzo dziękuję w jego imieniu dziewczynom od Dalmatyńczyków
Zdjęcia prezentów się ładują
Sam Punto na razie jest pod moją obserwacją
Tak jak mówiłam dziewczynom przez telefon, pierwszy raz widzę na oczy dalmatyńczyka i muszę się dobrze zastanowić żeby go niechcący nie urazić moją opinią
W porównaniu do kaukazów i molosów to on jest BARDZO inny ...
Na pewno jest bardzo towarzyski, nie lubi być sam...chyba wręcz się trochę boi.
Próbuje mi wskoczyć na ręce, na głowę, na co się tylko da
Nie potrafi sobie zorganizować czasu...pewnie to dobrze jak na dalmatynczyka, ale uwierzcie mi w porównaniu do wielkich puchatych misiów, które głównie leżą i rozglądają się oraz może Raz ! dziennie wykazują jakieś ożywienie, taki Punto to jest wyzwanie
Widać go wszędzie, słychać go też wszędzie.
Najbardziej reaguje jak podjeżdżam samochodem. Nie ważne , że byłam w sklepie tylko 10 minut...muszę biec do niego, bo drze się jakby go co najmniej drzewo przywaliło.
Ktoś pomyśli, że się nad nim znęcam jak tylko wracam do domu. To też jest dla mnie ciekawostka, bo moje psy drą się jak wyjeżdżam z domu. Teraz mam komplecik
Bardzo lubi jeść i karmię go trzy razy dziennie, bo panicznie boję się skrętu żołądka.
Jest bardzo chudy i połyka dosłownie w sekundę.
Ma trochę problem na spacerach. Ciągnie jak koń pociągowy, ale niestety nie w jednym kierunku, tylko w KAŻDYM. W każdym jednocześnie, plącząc się o moje nogi, swoje nogi i cokolwiek tylko się da zaplątać po drodze . Nie da się prośbą, groźbą, niczym...może z czasem mu przejdzie.
Raczej całe życie spędził na łancuchu. Nie biegał, tylko stał i szczekał na wszystko co się rusza.
Na łańcuchu o dziwo się nie plącze, i błyskawicznie przekłada łapy jak zmienia kierunek. Ma to opanowane do perfekcji, podobnie jak błyskawiczne przegryzanie wszystkiego co nie jest łańcuchem a trzyma go za łeb. Np smycz.
Nie potrafi korzystać z legowiska, konsekwentnie kładzie się obok.
Najbardziej pasuje mu sucha trawa, albo jakaś kępa.
Szczeka jak pada deszcz.
I niestety najgorsze jest to, że rzuca się na koty, inne zwierzęta i małe dzieci.
Na koty i zwierzęta drze się ile fabryka dała i chce się urwać. Z dziećmi jest gorzej, bo drepta w miejscu, garbi się i nie wiadomo o co chodzi, czeka aż podejdzie na metr i wtedy startuje już z paszczą.
Dobry pies stróżujący...tylko trzeba mu kożuch uszyć i śniegowce
Mnie się panicznie boi. Wystarczy, że głośniej ryknę jego imię i udaje , że go nie ma.
Albo drze się jak opętany na przechodzącego konia, a jak zobaczy , że na niego patrzę to rozpłaszcza się jak naleśnik w trawie i udaje , że to nie on.
Czyli jakaś szara komórka tam czuwa
W nocy raczej śpi, i za to baaaardzo go lubię. Czyli jest przyzwyczajony, że dziki , sarny, jeże i inny zwierz łażą wokół niego. Na bank żył gdzieś przy wsiowej budzie albo stodole.
Większość psów, jak do mnie przyjeżdża np ze schronisk to potrafią się drzeć w nocy tygodniami ze strachu...za wyjątkiem kaukaza Freda, który darł się miesiącami
Czyli w skrócie, to chyba nie miał człowieka zbyt blisko siebie.
I wychować raczej też nikt go nie zdążył. I bardzo nie lubi obcych.
Może po kastracji trochę para z niego ujdzie, ale do tego czasu długa droga, bo jego kondycja nawet na szczepienie się nie nadaje. W najblizszym planie jedynie wścieklizna.
"Pies jest jedyną istotą na świecie , która bardziej kocha Ciebie niż samego siebie"./J. Billings /
"Na początku Bóg stworzył człowieka, ale widząc go tak słabym, dał mu psa" - /Alfons Toussenel/