Psie życie w wierszach Barbary Borzymowskiej
„SIADA PAN BÓG WIECZOREM…”
Siada Pan Bóg wieczorem przy kominku, zmęczony,
W wysiedzianym fotelu, wreszcie w starych kapciach,
Wzdycha ciężko i smutno, potrząsając głową…
Ciężko być Panem Bogiem w takich trudnych czasach.
Panie... z pyskiem na Bożej nodze mruczy Boży Pies,
Ten Azor, ten z wioski pod lasem, ma za krótki łańcuch,
Widzę, że jesteś zmęczony, ale wiesz, jak to jest...
I, Panie Boże, ta Bella, co oszczeniła się w lesie,
Umarła wczoraj. Z głodu. Anioł duszę już niesie.
Ale wzięliśmy mamę, a dzieci zostały same...
I w lesie psa ktoś przywiązał, bo miał już jego dość…
Daj żeby jeszcze dzisiaj szedł lasem inny ktoś.
Pomyśl o psach, które tęsknią, i wszystkich tych, co są głodne
I o tych, które są bite, i wielu tych, co samotne
I przejechanych na drogach – żeby trafiły do Boga...
Panie... jesteś zmęczony, ale wiesz, jak to jest…
One mnie proszą o Ciebie, mruczy do Boga pies.
– Dobrze już, dobrze, piesku, zrobimy wszystko w lot.
Z boku, na cichych łapach, skrada się Boży Kot...
Dodane po 3 minutach:
PSI NOS
Pies ma taki kawałek siebie,
który zawsze frapuje mnie wielce.
Ten kawałek psa jest na przedzie.
To nos. A za nim jest serce.
Do ludzkiego serca przez żołądek,
przez nos tylko się wejdzie do psiego.
Pies obejrzy cię nosem, oceni,
zdecyduje, czy mu będziesz kolegą.
Czarny, mokry, czasem zimny strasznie,
zwłaszcza, gdy cię pod kołdrą trąca
najpierw nos, potem łapa. Hej, wstawaj!
Trzeba na dwór, do wiatru, do słońca!
Nos się przecież musi nawąchać,
musi sprawdzić, kto szedł drogą z rana.
Ty kupujesz w kiosku gazetę,
na latarniach jest psia wypisana.
„OGON”
Cieszyć można się na różne sposoby:
głośnym śmiechem, krzykiem, pokłonem,
lecz czy może się cokolwiek równać
z szczęściem psim, wypisanym ogonem.
Sama radość, ten koniec ogona,
pętle szczęścia w powietrzu pisane,
kiedy pies zaczyna opowiadać,
jak się cieszy, że wychodzi gdzieś z panem.
Albo jak mu jest miło napotkać
na spacerze Agę sąsiada.
Nawet gdyby chciał grać obojętność-
nie da rady. Ogon wygada.
Pewnie, można pokręcić kuleczką,
ale lepiej wygląda to znacznie,
jak pies całym ogonem wiruje,
gdy ze szczęścia machać nim zacznie.
OPOWIEM CI ZAGADKĘ
Na środku
drogi siedzi i z osłupieniem patrzy
Za znikającym autem.
No? Co to jest?
To przecież pies.
Pani drzwi otworzyła
Pies nawet się nie bronił
Pan ostro gazu dodał
Żeby ich nie dogonił
A pies siedzi i patrzy
Niczego nie rozumie...
Są takie sprawy, których
Zrozumieć pies nie umie
Czy to poważna sprawa?
A może to zabawa
?
Pan z panią zaraz wróci
I powie – ech, ty głupi
bałeś się, że zostaniesz?
A skąd, mój stary draniu
SCHRONISKO
Czy to może wreszcie już ty?
Wiesz, tak bardzo długo tu czekam
W klatkach wszystkich wielkie poruszenie
Chyba lepiej będzie, jak zaszczekam
Ty na pewno rozpoznasz mój głos
Zawsze przecież się śmiałeś, jak wyję
Tylko nie wyjdź z jakimś innym psem
Bo ja tego już nie przeżyję
Tutaj zawsze w misce coś jest
Wszystkie psy tutaj raczej są miłe
Czasem nawet mnie ktoś pogłaszcze
Ale czemu mnie tu zostawiłeś?