roma_121 napisał(a):wiesz niewiem jak suczki tej rady ale psy to prawdziwi faceci do mojej suni podchodził z dystansem i elegancją zawsze z klatą wypiętą na przód i miną poważnego faceta--- obraz zostanie mi do końca życia tych dwóch

ehh... a te ich ślinienie się

nie no na pewno masz świetną zabawę z nimi

zazdroszcze
No własnie nigdy nie miałam samca boksera, Sara to moje pierwsze suczysko, pierwsze, ktore zaraziło mnie ta rasą nieodwracalnie
Czytałam jedynie, że własnie Panowie Bokserzy sa bardzo szarmanccy, pilnuja swoich dam, ignoruja jazgoczace kurdupelki, podejmuja walke jedynie z psami godnej rangi - słabszych nie leja znaczy
Z kolei, że Panie Bokserki to takie typowe s.... w stosunku do inncyh psów. Bardzo bojkotne, czesto wdają sie w bójki, atakuja mniejsze i słabsze psy.
jeśli o moją Brandżeline chodzi - sprawdza sie. Pies nie może byc zbyt mały, bo utknie jej miedzy zebami i musi byc samcem - suk nie toleruje. małpiszon taki.
Ale do ludzi cud-miód-malinka
Najlepsze, że ludzie wchodząc na naszą posesje zazwyczaj ignoruja ujadanie Froda - ktory jest bardzo nieufny w stosunku do obcych i przejawia naprawde silny instynkt terytorialny - posesji broni z zawzieciem, a z kolei panicznie boja się Serdeliny.
Z kolei Brandżelina to taka leniwa krówka, szczeka oszczędnie robiąc takie "BUCH" co kilaknascie sek. , ale za to jesli ktos podejdzie to bramy to zaczyna spektakularnie podskakiwac w miejscu na wysokośc jego oczu.
Gdyby jednak ktos odważył się wsadzic ręke za brame, zapewne pierwsza rzuciłaby się do zalizania
nawet jakiś czas temu miałam śmieszna sytuacje - akurat Sara siedziała w samochodzie ( jechałyśmy na usuniecie drugiego guzka na skorze, nowotworowego, ale w bardzo wczesnym stadium i o niskiej złośliwości, wiec zakładam, że bedzie dobrze ).
Znajomy podszedł do samochodu i gdy zobaczył w nim sare, odsunał sie i jedna ręką odstroznie klapnął drzwi samochodu, by się zamkneły. tata zakładał mi jeszcze przepalona żarówke w światłach. Znajomy taty " Oooo...jaki pies"
Tata na to mruknął gdzies grzebiąc w masce przy tym światełku " Niegroźny"
Znajomy odsunął się na jakiś metr od samochodu i zapukał lekko sarze w szybe. "O jaaaaa.... nawet nie zaszczekała!"
I powiedział to z takim zdziwieniem, że myslałam, ze pekne ze smiechu
ludzie nie wierzą Saruni w ta jej łagodośc, gdy na nią patrzą, nie wiem dlaczego
