Hej, Lasencjo
(ach, ta figura!). Ależ mialaś pecha.... Jak noga?
Mnie też tydzień przed urlopem zdarzyło się niemiłe "cóś" - blokada śródstopia. To nic poważnego, rehabilitantka "nastawiła" , ale odczuwam do dziś. Efekt był taki, że wreszcie podczas nadmorskich spacerów mieliśmy z mężem równe tempo marszu
bo normalnie to ja z Matisem raczej przodem
Jak widzę, jesteście wierni górom
Jak czas pozwoli, to w końcu się wybierzemy na ten Żar. Piękne widoki.
Pisać po raz kolejny, że zdjęcia SUPER, to już po prostu.... truizm (albo trujizm - od "trucia"). Fajnie było Was wszystkich poogladać ponownie. Szybkiego powrotu do pełnej formy życzę