A ja bym chciała chociaż jeden post poświęcić jednemu osobnikowi który zmienił mój pogląd na temat kotów i ich życia. W tamtym roku odszedł z naszej rodziny Filemon, kot który był z nami 7 lat.... Filemon trafił do nas przez przypadek kotka okociła nam się w piwnicy i wyniosła wszystkie kotki oprócz niego ( potem po niego wróciła ale juz przygarneliśmy go do siebie ) problemów pomiędzy kotem a psem nie było wcale kot ustawił Sabe jednym "szczałem w pysk "
Filemona nie kastrowałam więc żył w swobodzie wychodził na dwór nie miałam kuwety w domu był kotem wolnym... najmniejszym z wszystkich w gronie
miał dwa światy : świat kotów, gdzie pomimo tego że spotykałam go na dworze i wołałam nie przychodził do mnie poprostu jak bym mnie nie znał no i świat domowy: gdzie był pieszczochem numer jeden, spał z nami i kochał był pieszczonym
Niestety sąsiedzi obok z klatki zamkneli go na 2 tygodnie w piwnicy nie mnie oceniać czy zrobili to specjalnie czy nie .... ale nie uwierze że nikt go przez te 2 tygodnie nie słyszał jak miałczy... pomimo prób podjętych w leczeniu go jego oragnizm był tak wycięczony że nie było szans... umierał w moich ramionach nie mając sił nawet wstać...
przeżyłam to strasznie...
oto Filemon :
"Pies jest jedyną istotą na świecie , która bardziej kocha Ciebie niż samego siebie"./J. Billings /
"Na początku Bóg stworzył człowieka, ale widząc go tak słabym, dał mu psa" - /Alfons Toussenel/