Dawno nie byłam w Galerii , bo moje dalmaty są takie zwykłe i niezwykłe . Majka to "tchórz" schowany za Czesiem albo za mną

Czesiek to "drgawkowe 41 kg "( tyje od psychotropów). A i nasze życie jest troszkę bardziej skomplikowane niż innych . Przedstawiam Wam na nowo Czestera , fantastycznego psa ,który kocha życie i walczy o nie jak lew

A ja i Majka go wspieramy
Poznajcie Dalmatyńczyka Czesia od innej strony, tej ciemniejszej, może też wiedza którą przekaże Czesław przyda się komuś albo będzie wsparciem ?
Chociaż ten opis jest grubym streszczeniem, wierzcie mi. Zaznaczam że Czester w okresach wolnych od choroby jest wspaniałym rozrabiającym wspólnie z Majka psem.
Oto On:Czester - Dalmatyńczyk ma 7 lat od 2,5 roku ma regularne ataki padaczki.
Jako szczeniak około 10 m-czny miał dwa razy ( zauważone) przypadki problemów ze wstawaniem , po każdym przypadku były wizyty na SGGW w warszawie i nie ustalono przyczyny
Był trochę inny niż nasza sunia też dalmatynka , mówiliśmy w domu że ona ma ADHD a Czesiek jest autystyczny. był jakby troszkę ociężały. Jako młody pies nie wykazywał agresji w stosunku do innych zwierząt , natomiast z czasem uwydatniła się tak silna agresja , że toleruje wyłącznie sunię z którą mieszka .
Pierwsze ataki były silne i nagłe ,trwał około 1 min ,silne ślinienie się , ostre drgawki , kał i mocz,
Badania krwi, tarczycy ,kału , moczu ,choroby cushinga nie wykazały zmian które mogły powodować ataki . Pies był "zdrowy".
Po atakach szybko dochodził do siebie, nie brał leków przez pierwsze 3 m-ce , ale ataki stały się częstsze , były w okresach 10-14 dni , lekarz zalecił Luminal 2x na dobę po 100mg .
Efekt był niezmieniony nie było poprawy ,ataki i tak były co 2 tygodnie .
Badania regularne krwi nie wykazywały żadnych zmian na gorsze.
Po roku nastąpiła kaskada ataków i skończyło się tygodniową hospitalizacją w klinice , znowu badania łączne z EKG i Echo serca, prześwietlenia ,Usg i NIC.wszystko OK.
Czester był przez 6 dni w śpiączce farmakologicznej , przy kazdej próbie wybudzenia był atak,dostawał wlewki z Perntobarbitalu.
Po 6 dniach został skutecznie wybudzony dostał leki ,Luminal 2x dziennie po 100 mg w godz 8 i 20 , Depakine Chrono 300 1x dziennie godz.15, tylko że Czester po powrocie nie wiedział przy tych dawkach że jest psem , otępiały ,błędne ślepia etc.
Po miesiacu znowu atak, pierwszy atak tak samo silny , wlewki Relsed i coraz dłuższe aury po atakach , nie wiedział co robi gdzie jest ,kojarzył tylko węchem , miałam wrażenie że poznaje mnie po zapachu i zaczyna kojarzyć.
Przed atakami w tym czasie mozna było zaobserwować zmiany w zachowaniu , jakieś 30-minut przed stawał się niespokojny jakby się bał ,podany wtedy doodbytniczo Relsed eliminował atak.
Był pod stałym nadzorem weterynarzy.
Jeden z nich kazał odstawić lek i Depakine i Luminal i podawać Clonazepamum TZF (dawki nie pamiętam).
To był zły jednak wybór , przez m-c był spokój, ale po tym czasie ataki były co 7 dni, w końcu Czesiek dostał ataku ,który rozpoczął się nie od głowy tylko od paraliżu tylnych łap , pies był przytomny , przerażony , piszczał ,a od połowy w tył był sparaliżowany przez około 3-4 minut po czym zaczął się regularny ,pełny atak drgawkowy ,który przeszedł w kaskadę .
Zawieziony do przychodni miał podany Propofol
oraz również dożylnie leki uspakajające , ataki zostały przerwane ale tylko na kilka godzin , zawiozłam go do kliniki i tam zostawiłam , niestety nie wprowadzono go w śpiączkę farmakologiczną ,a tylko podawano leki uspakające .
Czester zestresowany otoczeniem i nowa sytuacją miał atak za atakiem , rano zadzwonili do mnie z kliniki ze psa najlepiej uśpić .
Pojechałam tam zabrałam psa i przez dwa dni, pod kontrolą weterynarza który zalecił nowe leki powrót do LUMINALU 2x 100 i Bromku Potasu 1x 80 , zajmowałam się nim w domu .
Po dwóch dobach ataki przeszły zrobiłam badanie krwi na poziom Luminalu i Bromku we krwi i okazało się że ten poziom jest minimalny.
Lekarz zalecił zwiększenie dawek , Luminal 2x 150 mg 8-20 i Bromek 1x 160
Luminal i Bromek są już w normie ( poziom we krwi) , pies biega , normalnie reaguje , nie widać zmian neurologicznych .
Ale ma bardzo spięte mieśnia , szczególnie tylne . Ataki są takie same występują co 14-20 dni ,trudno wyczuć aurę przed atakiem ,kiedyś było to bardziej zauważalne . Miewa moim zdaniem migreny , tak sądzę związane z nagłymi zmianami ciśnienia , szczególnie jak jest nagły wzrost , wtedy jest pewne że będzie atak , natomiast przy spadku są te tzw migreny , popiskuje i ma bardzo czerwone oczy zawsze jak się źle czuje . Po atakach teraz dłuzej dochodzi do siebie , zaczął gryść różne rzeczy , zachowuje się jakby przestał widzieć ,wchodzi na meble ,załatwia potrzeby fizjologiczne tam gdzie stoi , Ale jak podejde to wącha intensywnie i wie że to ja ,
Próba akupunktury była nieudana , Czester stresuje się tak bardzo że po wizycie przez 3 dni miał ataki. Czester między atakami funkcjonuje normalnie , cieszy się życiem, biega , szczeka na obcych , szaleje z Majką po ogrodzie ( Majka jest po sterylizacji).
Taki jest Czester , dostaje jeszcze Magnez z vit B6 i 2 x dziennie VIt B komplex i na zmianę ELSELLIV i Hepatil na osłonę wątroby.
Ma 7 lat ostatnie wyniki wskazują ,jak powiedział lekarz , na dobry stan...... 10 letniego psa . a on ma tylko 7.
Ciągle słyszę od lekarzy mówią mi ciągle : to guz mózgu ,to potrwa jeszcze 6 m-cy , albo krócej , ale on się nie daje , chce żyć.
Tak wyglądał po ostatniej kaskadzie:

Ale tak wygląda normalnie, Valentino z niego nie będzie ale ......ma w sobie COŚ i jak widać Majka jest zachwycona

"Pamiętaj że jak zdecydujesz się pomagać ,myśl najpierw o tych którym to obiecałeś"