No, nie ma za co, w sumie nic konkretnego nie napisałam. Fajne są programy "Ja albo mój pies" - na "jutubie" można obejrzeć, dla mnie okazały się wielce pouczające, pomocne. To taka psia "superniania". Inni wolą "Zaklinacza psów" (do znalezienia tamże). Na fajne artykuły o psach natknęłam się na onecie (adres coś w rodzaju - wiem.onet.pl).
Nie mówię, że kolczatka jest zła całkiem, nasza poprzednia sunia chodziła na kolczatce, bo strasznie ciagnęła, potem na metalowym łańcuszku samozaciskajacym się, aż do końca... Ale na Matiego kolczatka podziałała b. źle! Od poczatku był "niepewny" w stosunku do innych psów, na kolczatce zaczął się robić agresywny, a najgorzej działało nagłe szarpnięcie (n. b. takie szarpnięcie nie jest dobre na żadnej obroży).
Teraz Mati chodzi na zwykłej skórzanej obroży i smyczy automatycznej. Ostatnio, jeśli b. ciągnie, to robię coś takiego - jak tylko zaczyna nadmiernie ciągać, to ja 2-3 kroki do tyłu, dopóki nie przestanie (w końcu robi się trochę zdezorientowany, na ogół zatrzymuje się, wtedy mówię - "idziemy"). Jeśli nadal ciągnie, to ja znów do tyłu... Nie wiem, czy to jest dobra metoda, ale już przestałam mówić na niego "wyrwirączka"