Niestety, musi
a i to nie wystarcza. Nie wiem, kto to napisał, chyba Vilena, że Mati rzucał się na spacerze na jakiegoś dużego psa, obskakiwał osobę prowadzącą go, robił jakieś akrobacje... Otóż niestety jest to norma,kiedy na spacerze zobaczy/zwącha/usłyszy jakiegos psa. Dostaje szału i potrafi się wyplątać nawet z kolczatki, rzucić się temu psu do gardła, nawet, jesl to jest wielki pies (im większy, tym gorzej). Dziś miałam taką sytuację na spacerze, a to nie pierwsza. Kto miał do czynienia z Matim tylko przez kilka godzin, czy dni, ten nie wie, na co go stać w takich sytuacjach
Ewidentnie już u nas poczuł się pewnie, może chce się "odgryźć" na wszystkich psach , które zrobiły mu kiedyś tam krzywdę, był w schronie sporo czasu... W domu to jest istny aniołek, super pies, przemiły
przejściowe kłopoty z córką zostały zażegane, nie ma sprawy, ale na spacerach naprawdę się zaogniło.